Zaciekawione czarownice przybliżyły się i otoczyły obie.Wiedźma pogody opowiadała rozgniewana o tym , co zaszło.Następnie zapytała inne czarownice,co należy teraz zrobić z Malutką Czarownicą.Na to wiedźmy mgły zawołały:
-Niech to odpokutuje!
Wiedźmy górskie wrzeszczały:
-Do czarownicy przyłożonej z nią!Natychmiast do Przełożonej!
-Tak jest!-krzyczały wszystkie czarownice.
-Schwytajcie ją i zaprowadźcie do Czarownicy Przełożonej !
Opowiadania, Książki itp :D
niedziela, 8 maja 2011
Mała Czarownica cz2
-Maślanka!-zakrakał Grefert.-Wydaje mi się,że zupełnie zbzikowałaś!Ciekawe,co jeszcze będzie padać?Może klamerki do bielizny?Albo szpilki szewskie ? Żeby to przynajmniej były okruchy chleba albo rodzynki!
-Musiałam się przejęzyczyć podczas czarowania-tłumaczyła się malutka czarownica . Czasem jej się coś nie udawało.Ale cztery razy po kolei?
-Przejęzyczyłam-przedrzeźniał ją kruk.-Powiem ci,w czym rzecz.Jesteś roztargniona!Jeśli podczas czarowania myśli się o wszystkim innych możliwych rzeczach,a nie o tym,co trzeba,to łatwo się pomylić!Musisz się poprostu bardziej skoncentrować.
-Tak uważasz?-spytała Malutka Czarownica.
Potem gwałtownie zamknęła Księge Czarów.
-Masz racje!-zawołała rozgniewana-To prawda,że jestem roztargniona!A wiesz dlaczego?
-Spojrzała na kruka.-Bo jestem wściekła!
-W - Ś - C - I -E-K-Ł-A?-Powtórzył kruk Grefert.-Na kogo?
-Dzisiaj jest Noc Walpurgii-powiedziała Malutka Czarownica.-wszystkie czarownice spotykają się,aby tańczyć na Łysej Górze.
-No-i?
-Dorosłe czarownice twierdzą,że jestem jeszcze za mała.Nie chcą,żebym przyleciała na Łysą Górę i z nimi tańczyła!
Kruk próbował pocieszyć Malutką Czarownicę:
-Posłuchaj:mając sto dwadziescia siedem lat nie możesz oczekiwać,że dorosłe czarownice będą cię traktować poważnie.Dopiero kiedy będziesz starsza,wszystko się zmieni.
-Co z tego!-zawołała Malutka Czarownica.
-Ja chcę już teraz być z nimi!Rozumiesz?
-To co jest niemożliwe,trzeba sobie wybić z głowy-krakał kruk-Czy to,że jesteś zła,coś zmieni?Bądź rozsądna!Cóż na to poradzisz?
-Wiem co zrobię.Dziś w nocy polecę na Łysą Górę!
Kruk struchlał z przerażenia.
-Na ŁYSĄ GÓRĘ?!Przecież tego właśnie zabroniły ci dorosłe czarownice!Chcą się bawić wyłącznie w swoim towarzystwie.
-Phi!-zawołała Malutka Czarownica.-Wiele rzeczy jest zabronionych.Ale jeśli nie dam się złapać ...
-Złapią cię-ostrzegał ją kruk.
-Ach,bzdura-odparł.-Przyłączę się do innych czarownic dopiero wtedy,kiedy już będą tańczyć,a odlecę do domu,zanim się wszystko skończy.We wrzawie,jaka dzisiaj będzie panować na Łysej Górze,na pewno nikt mnie nie zauważy.
Malutka Czarownica nie pozwoliła się zastraszyć krukowi Grefertowi i poleciała w nocy na Łysą Górę.
Tam zebrały się już wszystkie dorosłe wiedźmy.Tańczyły dookoł czarodziejskiego ognia,aż im fruwały włosy i trzepotały sukienki.Było ich pewnie pięćset albo sześćset:czarownice górskie,czarownice leśne i bagienne,czarownice mgły i pogody,czarownice wiatru i ziół oraz czarownice z piernikowych chatek na kurzej łapce.Kłębiły się w dzikim wirze jedna przez drugą i wymachiwały miotłami.
-Noc Walpurgii!Hej,ha,Noc Waplurgii!-śpiewały wiedźmy.Od czasu do czasu piszczały,piały i wrzeszczały,wyczarowywały grzmoty i ciskały błyskawicami.
Malutka Czarownica wmieszała się,niezauważona,pomiędzy tańczące wiedźmy.
Hej,ha,Noc Walpurgii!-śpiewała na całe gardło.Wirowała razem z innymi wokół czarodziejskiego gnia i myślała ,,Gdyby Grefert mógł mnie teraz zobaczyć,wytrzeszczyłby oczy jak sowa leśna ''
Z pewnoscią wszystko ułożyłoby się dobrze,gdyby nie to , że Malutka Czarownica w tańcu wchodziła w drogę swojej ciotce,czarownicy pogody,Rampumpuli.Ta nie znała się bowiem na żaratch,była zarozumiała i zła.
-Patrzcie no!-zawołała,kiedy natknęła się na Malutką Czarownice.-Co za niespodzianka!
Czego tu szukasz?Odpowiedz!Nie wiesz, że zabroniono młodocianym przychodzić dziś w nocy na Łysą Górę?
-Nie zdradź mnie!-prosiła przestraszona Malutka Czarownica.
Ale ciotka Rumpumpula odpowiedziała:
-Nic z tego,wstrętna istoto!Musisz zostać ukarana!
3 cz niebawem ;d
-Musiałam się przejęzyczyć podczas czarowania-tłumaczyła się malutka czarownica . Czasem jej się coś nie udawało.Ale cztery razy po kolei?
-Przejęzyczyłam-przedrzeźniał ją kruk.-Powiem ci,w czym rzecz.Jesteś roztargniona!Jeśli podczas czarowania myśli się o wszystkim innych możliwych rzeczach,a nie o tym,co trzeba,to łatwo się pomylić!Musisz się poprostu bardziej skoncentrować.
-Tak uważasz?-spytała Malutka Czarownica.
Potem gwałtownie zamknęła Księge Czarów.
-Masz racje!-zawołała rozgniewana-To prawda,że jestem roztargniona!A wiesz dlaczego?
-Spojrzała na kruka.-Bo jestem wściekła!
-W - Ś - C - I -E-K-Ł-A?-Powtórzył kruk Grefert.-Na kogo?
-Dzisiaj jest Noc Walpurgii-powiedziała Malutka Czarownica.-wszystkie czarownice spotykają się,aby tańczyć na Łysej Górze.
-No-i?
-Dorosłe czarownice twierdzą,że jestem jeszcze za mała.Nie chcą,żebym przyleciała na Łysą Górę i z nimi tańczyła!
Kruk próbował pocieszyć Malutką Czarownicę:
-Posłuchaj:mając sto dwadziescia siedem lat nie możesz oczekiwać,że dorosłe czarownice będą cię traktować poważnie.Dopiero kiedy będziesz starsza,wszystko się zmieni.
-Co z tego!-zawołała Malutka Czarownica.
-Ja chcę już teraz być z nimi!Rozumiesz?
-To co jest niemożliwe,trzeba sobie wybić z głowy-krakał kruk-Czy to,że jesteś zła,coś zmieni?Bądź rozsądna!Cóż na to poradzisz?
-Wiem co zrobię.Dziś w nocy polecę na Łysą Górę!
Kruk struchlał z przerażenia.
-Na ŁYSĄ GÓRĘ?!Przecież tego właśnie zabroniły ci dorosłe czarownice!Chcą się bawić wyłącznie w swoim towarzystwie.
-Phi!-zawołała Malutka Czarownica.-Wiele rzeczy jest zabronionych.Ale jeśli nie dam się złapać ...
-Złapią cię-ostrzegał ją kruk.
-Ach,bzdura-odparł.-Przyłączę się do innych czarownic dopiero wtedy,kiedy już będą tańczyć,a odlecę do domu,zanim się wszystko skończy.We wrzawie,jaka dzisiaj będzie panować na Łysej Górze,na pewno nikt mnie nie zauważy.
Malutka Czarownica nie pozwoliła się zastraszyć krukowi Grefertowi i poleciała w nocy na Łysą Górę.
Tam zebrały się już wszystkie dorosłe wiedźmy.Tańczyły dookoł czarodziejskiego ognia,aż im fruwały włosy i trzepotały sukienki.Było ich pewnie pięćset albo sześćset:czarownice górskie,czarownice leśne i bagienne,czarownice mgły i pogody,czarownice wiatru i ziół oraz czarownice z piernikowych chatek na kurzej łapce.Kłębiły się w dzikim wirze jedna przez drugą i wymachiwały miotłami.
-Noc Walpurgii!Hej,ha,Noc Waplurgii!-śpiewały wiedźmy.Od czasu do czasu piszczały,piały i wrzeszczały,wyczarowywały grzmoty i ciskały błyskawicami.
Malutka Czarownica wmieszała się,niezauważona,pomiędzy tańczące wiedźmy.
Hej,ha,Noc Walpurgii!-śpiewała na całe gardło.Wirowała razem z innymi wokół czarodziejskiego gnia i myślała ,,Gdyby Grefert mógł mnie teraz zobaczyć,wytrzeszczyłby oczy jak sowa leśna ''
Z pewnoscią wszystko ułożyłoby się dobrze,gdyby nie to , że Malutka Czarownica w tańcu wchodziła w drogę swojej ciotce,czarownicy pogody,Rampumpuli.Ta nie znała się bowiem na żaratch,była zarozumiała i zła.
-Patrzcie no!-zawołała,kiedy natknęła się na Malutką Czarownice.-Co za niespodzianka!
Czego tu szukasz?Odpowiedz!Nie wiesz, że zabroniono młodocianym przychodzić dziś w nocy na Łysą Górę?
-Nie zdradź mnie!-prosiła przestraszona Malutka Czarownica.
Ale ciotka Rumpumpula odpowiedziała:
-Nic z tego,wstrętna istoto!Musisz zostać ukarana!
3 cz niebawem ;d
sobota, 7 maja 2011
Malutka Czarownica
Była sobie Malutka Czarownica.Miała dopiero sto dwadzieścia siedem lat,więc była jeszcze,jak na czarownicę,w bardzo młodym wieku.Mieszkała w zaczarowanej chacie,która stała samotnie,w głębi lasu.Mimo że była mała,wystarczała Malutkiej Czarownicy,nie mogła ona sobie wręcz wymarzyć wspanialszego domku.Miał piękny przekrzywiony przez wiatr dach,koślawy komin i rozklekotane okiennice. Z tyłu był wbudowany piec.Nie mogło go przecież zabraknąć.Dom bez pieca do pieczenia nie nadawałby się na prawdziwy dom czarownicy.Malutka Czarownica miała kruka,który umiał mówić.Nazywał się Gerfert.Potrafił zakrakać nie tylko ,,Dzień dobry '' i ,,dobry wieczór'' jak zwykły kruk,który nauczył się mówić,lecz znał również wiele innych zwrotów.Malutka Czarownica bardzo go ceniła,ponieważ był wyjątkowo mądrym krukiem.Miał swoje zdanie na każdy temat i mówij jej wszystko bez ogródek.Malutka Czarownica każdego dnia spędzała około sześciu godzin,ćwicząc się w sztuce czarownia.Czarowanie nie jest bowiem łatwe.Kto chce odniesc sukces w tej dziedzinie,nie może być leniwy.Musi najpierw nauczyć się mniejszych,a dopiero później dużych czarodziejskich sztuczek.Strona po stronie trzeba przestudiować Księge Czarów,przy czym nie wolno pominąć ani jednego zdania .Malutka Czarownica była dopiero na dwieście trzynastej stronie Księgi Czarów.Ćwiczyła właśnie wywoływanie deszczu.Siedziała na ławce przed piecem , na kolanach trzymała rozłożąną Księge i czarowała.Kruk gerfert siedział obok niej i by niezadowolony.
-Masz zrobić deszcz-krakał pełen wyrzutów
- a co czarujesz ? Za pierwszym razem pada deszcz myszy,z drugim razem pada deszcz żab,za trzecim-deszcz szyszzek!!Jestem ciekaw,czy przynajmniej teraz wywołasz prawdziwy deszcz!Wtedy Malutka Czarownica spróbowała po raz czwarty.Kazała wznieść się chmurze na niebie,przybliżyła ją,i kiedy chmura była dokładnie nad nim , czarownica zawołała:
- Deszczu padaj!
Chmura się nagle otworzyła i zaczął padać deszcz maślanka-zakrakał gerfert
dalsza część jutro !
-Masz zrobić deszcz-krakał pełen wyrzutów
- a co czarujesz ? Za pierwszym razem pada deszcz myszy,z drugim razem pada deszcz żab,za trzecim-deszcz szyszzek!!Jestem ciekaw,czy przynajmniej teraz wywołasz prawdziwy deszcz!Wtedy Malutka Czarownica spróbowała po raz czwarty.Kazała wznieść się chmurze na niebie,przybliżyła ją,i kiedy chmura była dokładnie nad nim , czarownica zawołała:
- Deszczu padaj!
Chmura się nagle otworzyła i zaczął padać deszcz maślanka-zakrakał gerfert
dalsza część jutro !
Subskrybuj:
Posty (Atom)